niedziela, 4 marca 2012

Krajobraz po Portugalczyku

Były już menedżer Chelsea, Andre Villas-Boas


O tym, że Villas-Boas prędzej czy później wyleci na zbity pysk pisało się bardzo dużo. Celowo nie piszę, że zostanie zwolniony. Bo zaliczył upadek z bardzo wysokiego konia. I choć wcześniej niesamowicie wojował na sporych rozmiarów kucyku, to jednak nie przygotowało go to w żadnej mierze na to, co czekało na niego w Londynie.

Tam mówiło się o nim co tydzień. A to że ma problem z utrzymaniem zespołu w ryzach, że jest zbyt stateczny przy linii bocznej, że gdy drużyna jest bezradna, to on się w to jedynie wpasowuje. Gareth McAuley z West Bromwich dokonał tego, co było nieuniknione. Ściął głowę AVB i kto wie, czy nie spowodował, że w najbliższym czasie nikt w tak znamienitym klubie go nie zatrudni. No bo niby gdzie?

A w Londynie obecnie trwa burza mózgów. Kto, do cholery, wstrząśnie tym zespołem i jeszcze coś ugra w tym sezonie. Według najnowszych doniesień w ciągu 48 godzin kontrakt na Stamford Bridge ma podpisać Rafael Benitez. I chyba nie tylko ja twierdzę, że Hiszpan to dla Chelsea jeden z najgorszych możliwych wyborów.

Spytacie: dlaczego? Przecież to szkoleniowiec utytułowany, zwycięzca Ligi Mistrzów...

Ok, Benitez poprowadził Liverpool do pamiętnego zwycięstwa z Milanem. Natchnął tych facetów w szatni do odrobienia 0:3. Później był popis Jurka Dudka, którego nie sposób zapomnieć, jasne, ale to popularny Rafa sprawił, że do "Dudek dance" doszło.

Tylko że Chelsea jest już praktycznie za burtą Ligi Mistrzów. Champions League to nie polska Ekstraklasa, to jest ten osławiony "international level" i śmiem wątpić w efekt "nowej miotły". A skoro nie te rozgrywki, to najważniejsza do uratowania jest liga. I tego w żadnym wypadku Benitez nie gwarantuje. Do końca sezonu pozostało 11 kolejek. Oto przegląd, jak Liverpool Beniteza radził sobie w tym właśnie okresie na przestrzeni lat. Przed nawiasem - punkty zdobyte w 11 ostatnich grach sezonu, w nawiasie: strata do lidera po 27 kolejkach -> strata do mistrza Anglii po ostatniej kolejce sezonu.

Sezon 2004/2005 - 15 pkt (strata do lidera: 25 -> 37)
Sezon 2005/2006 - 28 pkt (strata do lidera: 15 -> 9)
Sezon 2006/2007 - 18 pkt (strata do lidera: 16 -> 21)
Sezon 2007/2008 - 26 pkt (strata do lidera: 14 -> 11)
Sezon 2008/2009 - 31 pkt (strata do lidera: 10 -> 4)
Sezon 2009/2010 - 18 pkt (strata do lidera: 16 -> 23)

Jak widać to, jak Benitez gra końcówki sezonu to prawdziwa loteria. Zresztą po odejściu z Valencii (poza przebłyskami w Champions League, bo umówmy się, że Superpuchar Europy czy Klubowe Mistrzostwa Świata to nie są rozgrywki dorównujące prestiżem Premier League), Benitez powoli staczał się coraz niżej w hierarchii trenerskiej. Aż doszło do momentu, w którym wyrzucono go z Interu i nikt nie garnął się, by go zatrudnić.

Tak więc jeśli ktoś ma jeszcze uratować ligę dla The Blues (a tak odbierać się będzie trzecie miejsce, ponieważ Manchestery są już poza zasięgiem kogokolwiek), to chyba lepiej, żeby to Benitez nie był. Dużo lepsi byliby z pewnością trenerzy z listy opublikowanej przez portal CaughtOffside, jednak jeżeli którykolwiek z nich zdecyduje się przejść na Stamford Bridge, to dopiero latem.

Oto lista pięciu najlepszych potencjalnych menedżerów dla Chelsea wg. CaughtOffside:
 
5. Joachim Loew
4. Fabio Capello
3. Juegren Klopp
2. Josep Guardiola
1. Jose Mourinho
Pełna lista wg. CaughtOffside (10 menedżerów) TUTAJ.

Poza Capello, który chyba zraził się na dobre do angielskiej piłki, reszta jest praktycznie nie do wyjęcia. Na pewno nie teraz. Ale kto wie, czy w najbliższym czasie nie pojawi się jakieś zupełnie inne, szokujące nazwisko.

Jeśli miałbym obstawiać, kto w najbliższym czasie zajmie gorący stołek na zachodzie Londynu, postawiłbym chyba na... Davida Moyesa. Zasłużył sobie wytrwałym prowadzeniem Evertonu od 10 lat, ale w pewnym momencie trzeba zrobić krok dalej. Jeżeli Moyes nie chce ugrząść w ligowej szarzyźnie już na zawsze, to jest dla niego idealny moment. Nawet barw nie musiałby zmieniać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz