poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Futbol w wydaniu animowanym

Barca Toons celebrują udany sezon 2008/2009


Utarło się wśród kibiców, że Barcelona to mekka futbolowego aktorstwa. Że nikt tak jak tam nie potrafi upadać, wymuszać karnych, grać przez 90 minut. Ok, każdy ma prawo do swojego zdania, ja twierdzę, że to wszystko spowodowane jest przez zawiść. Bo ostatnimi czasy Katalończycy to maszyna do wygrywania, która z Pepem Guardiolą przy sterach zacina się niezwykle rzadko. Ale nie o tym ma być ten tekst.

O ile osobiście Oscara Dumie Katalonii bym nie dał, to jednak trzeba przyznać, że telewizja klubowa należy do najlepszych na świecie, jeśli chodzi o związane z klubem produkcje. Taki Manchester United ma co prawda np. swój quiz (który swego czasu zdominował sir Alex Ferguson, kto nie widział, niech koniecznie poszuka tego, jak wielką wiedzę o swoim pracodawcy ma Szkot), ale Barcelona posiada prawdziwy przebój: swoją własną kreskówkę.

Barca Toons to twór, który miał przyciągnąć rzesze młodych kibiców przed telewizory, by w przystępny sposób informować ich o tym, co w Barcy piszczy. Okazało się jednak, że przebojem został nie tylko wśród tych kilku- i kilkunastoletnich sympatyków Blaugrany. Także starsi kibice bardzo przychylnie odnoszą się do Barca Toons. Na nowy odcinek można liczyć przed każdym ważniejszym wydarzeniem (np. finał Ligi Mistrzów, derby z Realem), po ściągnięciu nowego zawodnika (prezentacja w Barca Toon zawsze kończy się zaaprobowaniem nowego nabytku przez Guardiolę poprzez kciuk uniesiony w górę), a także po sezonie. Bohaterowie są przesympatyczni i zawsze uśmiechnięci i trzeba przyznać, że pod względem public relations, kreskówki Barcy okazały się strzałem w dziesiątkę.

Poniżej przykładowe Barca Toons: przed finałem Ligi Mistrzów z Manchesterem United, po sezonie 2009-2010 czy po ściągnięciu Davida Villi.




Do mnie osobiście taki przekaz bardzo trafia, a dodatkowym plusem Toons jest ścieżka dźwiękowa (zwykle przeboje ostatnich miesięcy) i motywy ze znanych filmów. I tak przewija się przez kreskówki np. Szalony Kapelusznik z Alicji w Krainie Czarów (w tej roli Pep Guardiola).

Oprócz tej produkcji nie mogę sobie odmówić także wrzucenia innej - również zrobionej przez Barca TV. To dwa krótkie filmiki sprzed dwóch lat, wydane przed drugim meczem półfinałowym Ligi Mistrzów z Interem Mediolan. To właśnie wtedy poznałem znaczenie słowa "remontada" i pamiętam, że dzięki tym filmikom doskonale wprowadziłem się w atmosferę meczu. Jednego z tych, których ze względu na dramaturgię nie zapomnę do końca życia.



1 komentarz: